wtorek, 4 lutego 2014

Rozdział IV - Wystarczy gest, słowo, by zranić tak boleśnie.

Czytasz = wyraź swoją opinie ♥

*Oczami Justina*

Od kilku dni Alex się do mnie nie odzywa. Unika mojego wzroku, unika tego by znaleźć się ze mną w jednym pomieszczeniu. Słyszę gdy rozmawia z chłopakami, jak się śmieje. Spędzając wieczory z chłopakami i Alex, odsuwam się na bok. Nie odzywam się, jedynie przyglądam się jej. Każde słowo wypowiada tak że po moim ciele przechodzą dreszcze. Czasem mam ochotę się na nią rzucić. Po prostu pocałować, objąć, powiedzieć co do niej czuje. Ale to nie możliwe. Gdy chcę się odezwać nagle w moim gardle staje gul przez który nie mogę powiedzieć ani słowa. Tego dnia zostaliśmy sami w domu, siedziałem zamknięty w swoim pokoju i nie miałem zamiaru  wychodzić. W końcu zgłodniałem i chcąc nie chcąc musiałem zejść na dół. Alex nigdzie nie było ani w salonie, ani w kuchni. Pewnie, tak jak ja siedzi zamknięta w swoim pokoju. Zacząłem przygotować sobie jakiś posiłek.

*Oczami Alex*

Kilku godzinne siedzenie w pokoju mnie już znudziło i do tego zaczęłam robić się głodna. Postanowiłam iść do kuchni by przyrządzić sobie jakieś jedzenie. Gy już doszłam do owego pomieszczenia, moje oczy zobaczyły Justina. Nie zwracając na niego uwagi wyciągnęłam wszystkie potrzebne składniki i zaczęłam robić sobie kanapki. Sama nawet nie wiem czemu się o siebie nie odzywamy, unikamy się. W każdym bądź razie nadal twierdze że nie powinien mnie pouczać ani mówić co mam robić, a czego nie. Bardzo chciałabym by przyszedł do mnie, delikatnie objął i powiedział że czuje to samo co ja. Chciałabym być w końcu szczęśliwa, bez zamartwiania się co będzie jutro. Zrobiłam kanapki i znowu poszłam na górę. Zamknęłam drzwi na klucz i usiadłam wygodnie na łóżku konsumując jedzenie. Naszła mnie ochota by zapalić sobie blanta. Justin pewnie mi nie da, choć warto spróbować. Wstałam i powędrowałam do pokoju Justina.

*Oczami Justina*

Leżałem na łóżku, nie myśląc o niczym, wpatrując się w biały sufit kiedy usłyszałem pukanie.
- Proszę - powiedziałem na tyle głośno by osoba za drzwiami usłyszała. Gdy owe drzwi się otworzyły ujrzałem Alex, od razu podniosłem się do pozycji siedzącej. A ona bez słowa podeszła i usiadła na łóżku. Wpatrywałem się przez chwile w nią, by potem odwrócić wzrok gdy na mnie spojrzy.
-Justin,mam taką nietypową sprawę. - powiedziała nie śmiało, lekko się rumieniąc - Czy mógłbyś mi odsprzedać towaru na jednego blanta ? - wytrzeszczyłem oczy i patrzałem na nią w wielkim szoku. Chociaż nic w tym dziwnego nie było, ale sam fakt że się do mnie odezwała. Choć nie tak wyobrażałem sobie naszą rozmowę. Ale ok. Niech jej będzie. Podszedłem do małej szafki i wyciągnęłam trochę towaru z małego dipaku. I podałem jej. Chciała mi wetknąć pieniądze, ale się nie zgodziłem. Zabrała towar i dziękując wyszła z pokoju. Choć po chwile wróciła po bletki i trochę tytoniu.

*Oczami Alex*

Usiadłam na łóżku, przysunęłam stolik i odstawiłam wszystko co potrzebne. Marihuanę pomieszałam z tytoniem, a następnie skręciłam blanta. Rozpaliłam i od razu poczułam piękny zapach tego jakże dobrego narkotyku. Choć w sumie w smaku nie jest zbyt dobry. Po spaleniu połowy nie miałam już siły dalej. Poszłam do pokoju Justina, bez pukania wjechałam ale go tam nie było. Po chwili usłyszałam lejącą się wodę. Pewnie poszedł się wykąpać. Brawo Alex, już myślałam że na to nie wpadniesz. Chociaż może robi siku a woda mu pomaga bo wcześniej nie mógł tego zrobić ? Rozmawiałam sobie, sama ze sobą do czasu gdy z łazienki wyszedł Justin. Miał przewieszony w okół pasa ręcznik. Krople wody z włosów spływały po twarzy i po nagim torsie. Tak ciałko to on miał nie złe. Co ja mówię , nie złe ? To mało powiedziane, miał fenomenalne ciało.
-Justin !! Musimy pogadać - powiedziałam pewna siebie i poklepałam miejsce obok mnie. Przysiadł na wyznaczone mu miejsce i patrzał na mnie swoimi wielkimi oczami.
-Wiesz.. nie chce się z tobą kłócić, chciałabym żeby między nami było wszystko dobrze. - szepnęłam - Polubiłam Cię bardziej niż innych chłopców. Nigdy wcześniej nie czułam czegoś takiego. Gdy Cię widzę, w moim brzuchu zaczynają latać biedronki. Jest to takie miłe uczucie, choć trochę jakbym była głodna. Dobra nie ważne. Po prostu chciałam Ci powiedzieć że Cie bardzo lubię. Nie ważne czy ty czujesz to samo, po prostu nie chce się z tobą kłócić bo to mnie rani. Wystarczy gest, słowo, by zranić tak boleśnie, zniszczyć szansę, cienką nić porozumienia. - uśmiechnęłam się słodko, czekając na jakąkolwiek odpowiedź, której niestety nie usłyszałam. Wstałam i miałam zamiar wyjść, kiedy Justin lekko chwycił moją rękę i przyciągnął do siebie. Otulił swoimi dłońmi moją twarz i spojrzał głęboko w oczy.
-Lubie Cię tak samo mocno jak ty - szepnął tuż przy moich ustach i po chwili złączyliśmy się w jedność. Jego pulchne, miękkie usta dotykały delikatnie moich. Byłam pewna co do swoich uczuć...



Awww.. czy Justin i Alex zostaną parą ? 

Dodaje dzisiaj jeszcze jeden. Ze względu na to że teraz nie będę miała dostępu do komputera, ale rozdziały będę pisać na kartce a potem tylko przepisze i opublikuje <3 
Więc palce w ruch i proszę mi tu nastukać swoje opinie <3 
Do napisania niedługo słoneczka ♥ 


3 komentarze:

  1. jej :* uroczo :) będą razem ;) zapraszam : http://tutushabe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny ;* Kiedy nowy ? <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś - jeśli skończę ;D a jak nie to jutro rano ;)

      Usuń